20mm plastic soldiers

Świąteczne wizyty w domu rodzinnym przynoszą wiele korzyści. Ja np szukając na strychu torby na maskę gazową (S.T.A.L.K.E.R.owe fanaberie) znalazłem pudełko plastikowych żołnierzyków a raczej rycerzy gdyż to woje średniowieczni. Po dokładnym przeliczeniu na służbę zameldowało się:


  • 17 koni w 2 wzorach
  • 19 kawalerzystów w 4 wzorach
  • 7 łuczników
  • 3 Pikinierów
  • 7 toporników
  • 45 wojów w 6 wzorach


Jestem pod wrażeniem ilości wzorów w tym zestawie, powiadają, że ilość jest jakością samą w sobie i coś w tym musi być gdyż jeśli chodzi o szczegółowość zabawki są jej prawie pozbawione. W większości jednostek nie sposób odróżnić gdzie kończy się zbroja a zaczyna szyja (albo gdzie kończy się szyja a zaczyna głowa).


Plastik jest bardzo miękki i pierwsze próby skrobania zakończyły się fiaskiem ( linie podziału miast zniknąć zmieniają się w setki drobnych plastikowych niteczek.

Jak się tego farba trzyma napiszę jak w końcu zbiorę się w sobie i kupię podkład w sprayu (mam zdecydowanie za dużo rzeczy do pomalowania by to wszystko podkładować pędzelkiem).











Najważniejsze pytanie: po co mi to ? Wśród moich Łódzkich kolegów strategów ostatnio popularny stał się IMPETUS i HoTT (przynajmniej w postach bo bitwy żadnej jeszcze nie widziałem) więc postaram się zachęcić ich do wybrania się swoimi Japońcami w rejony europejskie, ew sam zapuszczę na nich jakąś krucjatę.





Comments

  1. This comment has been removed by the author.

    ReplyDelete
  2. Na krucjatę powiadasz? Zapraszamy, ale bez bomby atomowej Ci się nie uda :D Mongołowie już dwukrotnie próbowali, ale opiekuńcze Kami nie pozwoliły zbezcześcić świętej ziemi Nipponu :P

    A co do linii podziału form, to zobacz pierwszy mój post o samurajach Zvezdy. Ich materiał jest praktycznie taki sam, musisz wziąc albo skalpel (ja tak robię), albo żyletkę, i delikatnie ścinać nadlewki. Inaczej tego nie ruszysz. Ewentualnie możesz spróbować opalić, ale to już na własną odpowiedzialność ;)

    ReplyDelete

Post a Comment