Mini relacja z rozegranej 1.02.2012 bitwy z psborsukiem.
Na warsztat wzięliśmy jego scenariusz : atak na stocznię. Ja dowodziłem korpusem ekspedycyjnym NSL naprzeciw mym siłom stanęły 2 forty oraz 2 niszczyciele rakietowe.
Rozpocząłem od standardowego cała na przód. Mój plan był prosty jak budowa cepa, rozpędzić się aby jak najszybciej wejść w zasięg i ostrzeliwywać forty z wszystkiego co stocznia dała. Pierwsze dwie tury minęły bardzo szybko, moje statki pędziły z pełną mocą do przodu a okręty obrony stoczni rozdzieliły się i rozpoczęły manewry flankowania. Czwarta i piąta tura okazały się dla mnie katastroficzne w skutkach po pierwsze źle obliczyłem kurs swojego wartburga przez co majestatycznie wyparował w powierzchni niezidentyfikowanej białej planety, na domiar złego skuteczny ostrzał rakietowy psborsuka zrobił z jednego z moich margrafów inwalidę (jak udało mu si ę tak idealnie wymierzyć miejsce w którym zakończę ruch [biorąc pod uwagę że od samego początku szedłem jednym kursem] pozostaje dla mnie zagadką =).
Po wystrzeleniu wszystkich rakiet oba okręty obrony fortu majestatycznie zostały w tyle i nie zdziałały nic szczególnego.
Dalsza walka to dalsze parcie na przód strzelanie z czego się da oraz 4 próby taranowania wartburgami bez rakiet a nawet ostatnim margrafem, ale żadna się nie powiodła. W ostatniej rundzie udało mi się rozwalić oba forty a że zupełnie przypadkiem okręt desantowy był w odpowiednim miejscu(nadal nie wiem jak to się stało =D) w odpowiednim czasie udało mi się wygrać.
Wnioski:
Bardzo ciekawy scenariusz ale moim zdaniem obrońcy nie mają żadnej szansy na wygraną a i nawet osiągnięcie remisu jest bardzo trudne.
W chwili pisania tego posta psborsuk zmienił już stosunki sił (będzie się można o tym przekonać po przeczytaniu relacji z pierwszej inwazji na poznań ;)
Na warsztat wzięliśmy jego scenariusz : atak na stocznię. Ja dowodziłem korpusem ekspedycyjnym NSL naprzeciw mym siłom stanęły 2 forty oraz 2 niszczyciele rakietowe.
Siły Ekspedycyjne
|
Obrońcy
|
Rozpocząłem od standardowego cała na przód. Mój plan był prosty jak budowa cepa, rozpędzić się aby jak najszybciej wejść w zasięg i ostrzeliwywać forty z wszystkiego co stocznia dała. Pierwsze dwie tury minęły bardzo szybko, moje statki pędziły z pełną mocą do przodu a okręty obrony stoczni rozdzieliły się i rozpoczęły manewry flankowania. Czwarta i piąta tura okazały się dla mnie katastroficzne w skutkach po pierwsze źle obliczyłem kurs swojego wartburga przez co majestatycznie wyparował w powierzchni niezidentyfikowanej białej planety, na domiar złego skuteczny ostrzał rakietowy psborsuka zrobił z jednego z moich margrafów inwalidę (jak udało mu si ę tak idealnie wymierzyć miejsce w którym zakończę ruch [biorąc pod uwagę że od samego początku szedłem jednym kursem] pozostaje dla mnie zagadką =).
Dewastacja
|
Po wystrzeleniu wszystkich rakiet oba okręty obrony fortu majestatycznie zostały w tyle i nie zdziałały nic szczególnego.
Dalsza walka to dalsze parcie na przód strzelanie z czego się da oraz 4 próby taranowania wartburgami bez rakiet a nawet ostatnim margrafem, ale żadna się nie powiodła. W ostatniej rundzie udało mi się rozwalić oba forty a że zupełnie przypadkiem okręt desantowy był w odpowiednim miejscu(nadal nie wiem jak to się stało =D) w odpowiednim czasie udało mi się wygrać.
Wnioski:
Bardzo ciekawy scenariusz ale moim zdaniem obrońcy nie mają żadnej szansy na wygraną a i nawet osiągnięcie remisu jest bardzo trudne.
W chwili pisania tego posta psborsuk zmienił już stosunki sił (będzie się można o tym przekonać po przeczytaniu relacji z pierwszej inwazji na poznań ;)
Full Thrust 1.02.2012 |
* Cała rozgrywka odbyła się w nowo odkrytej lokacji w moim akademiku: duża sala 2 krzesła, cisza, spokój i duży stół do ping ponga. Na pewno jeszcze nie jedna bitwa się tam rozegra :)
Noo, w końcu udało się Cie zagonić do pisania :D Fakt, trzeba było podrasować siły obrońców, bo przy układzie pierwotnym nie było zbyt wielkich szans na osiągnięcie czegoś wiecej niż remis. Teraz czekam na Twoją relację z Poznania :P
ReplyDelete